Klejnoty Jadwigi Zamoyskiej
Jadwiga z Działyńskich Zamoyska
założycielka Szkoły Domowej Pracy Kobiet, współtwórczyni Fundacji Zakłady Kórnickie
(ur. 4 lipca 1831 w Warszawie, zm. 4 listopada 1923 w Kórniku)
Rok 2023 został ustanowiony przez Sejm RP Rokiem Jadwigi z Działyńskich Zamoyskiej w uznaniu zasług Jadwigi Zamoyskiej dla polskiego społeczeństwa i kształtowania wzorców postaw obywatelskich, uniwersalnego i ponadczasowego potencjału jej myśli wychowawczej.
Człowiek rodzi się, dziedzicząc po przodkach pewne cechy, które z czasem, wraz z jego rozwojem, zaczynają charakteryzować nowonarodzonego jako osobę. Nowy człowiek uczy się świata w oparciu o ten potencjał i w oparciu o niego kształtuje swoją osobowość. Ten potencjał charakteryzuje go, kreuje jego postawy, zachowania, działania, relacje z innymi osobami i ze światem, z Bogiem i z całą namacalną resztą, z którą współżyje i którą przeżywa.
Refleksyjność jest jedną z takich cech charakterystycznych. To specjalna ludzka własność poznawcza wspierające widzenie, słyszenie, dotykanie, myślenie czy przeżywanie (może najbardziej wpływa na jakość przeżywania siebie i tego, co dociera do niego z zewnątrz). Człowiek obdarzony refleksją poznaje głębiej, wnika poznawczo we wszystko co go otacza, ale też ujmuje przedmiot poznania w kontekstach … i często też, równocześnie zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, więc przedmioty poznania konstytuuje względem samego siebie.
Tak rodzi się osoba filozofująca – z refleksji i poszukiwania prawdy.
Pojawia się w niej przeżycie współodczuwania, rozumienia tego, co mogą przeżywać, co mogą odczuwać inni. Dziś sporo się mówi również o „wdzięczności”, takiej świadomie wypracowywanej, wewnętrznej radości za to, że się jest … że się żyje, tak bez względu na okoliczności. Z czasem taki człowiek, to filozoficzne nastawienie skierowuje w określoną stronę, ukierunkowuje – niejako – ten swój wysublimowany ludzki aparat poznawczy na różne tory i toczy się tak przez świat, przez swoje życie, radząc sobie, bo rozumiejąc zmienne koleje losu.
Wszyscy wielcy, którzy coś zrobili niecodziennego, zostawili coś po sobie – czy to myśli czy dzieła, które służą nam obiektywnie nawet teraz, posiadali właśnie taką refleksję.
Refleksję można pewnie też nabywać z wiekiem, można refleksyjność wykształcić w sobie, ale wymaga to specjalnego wysiłku i wiedzy, że ma ona dla nas istotną wartość.
Czytając „Wspomnienia” Jadwigi Zamoyskiej (pisane przez nią już w podeszłym wieku), dowiadujemy się, że od zarania życia, była dzieckiem refleksyjnym … nieco innym niż inne dzieci w koło. Jako „inna” była też postrzegana przez najbliższych – rodziców, rodzeństwo, znajomych. W świecie, w którym żyła była dzieckiem niezwyczajnym i prawdopodobnie poprzez to właśnie jej wychowanie było jak na tamte czasy i zwykłe i osobliwe. (Dziś chyba też tak jest, choć inaczej wychowuje się młode pokolenia).
Jadwiga swoją refleksyjność – jak pisze – dostrzegła dość szybko. Nie przełożyło się to jednak na to, że zachowywała się jak dzikuska, ale była inną … w cichości własnych myśli i przeżyć. Grzeczna, dobra dla rodziców i bliskich, nie chciała im robić kłopotów w trudnych czasach, po przegranej wojnie z Rosją i w związku z zajętym przez rząd pruski majątkiem. Chciała być niewidzialną obserwatorką życia. Jako taka, z boku wszystkiego, by nie narzucać się obecnością, słuchała rozmów dorosłych o błędach popełnionych na wojnie, błędach w polityce, w gospodarowaniu mieniem i Ojczyzną.
Doszła też do przekonania o potrzebie doskonalenia. Najpierw siebie samej, bo miała przekonanie, że nic nie umie, a trzeba wiele umieć, by odpowiednio zarządzać choćby domem. Potem doskonalenia innych, by jako narodowi udało się Polakom odzyskać utraconą wolność kraju, a potem doskonalenia innych, by też chcieli i umieli tę wolność odzyskać i tą wolnością zarządzać.
Jej pasją stało się „doskonalenie”.
Wychowana w atmosferze szczerej religijności chrześcijańskiej, katolickiej na wzór polski – stworzyła swój własny katalog zasad i sposobów działania. Wzorem był Jezus Chrystus, drogowskazem Pismo Święte i katechizm.
Tak kształtując się (od pewnego momentu ze wparciem panny Birt, nauczycielki i z czasem przyjaciółki) dotarła do chwili, której chyba nikt się wcześniej nie spodziewał. Zdawało się, że rodzice nie szykowali jej do zamążpójścia. Ona sama patrzyła na małżeństwo jak na formę niewolnictwa. A dzieci ? Nie czuła powołania – ani rodzicielskiego ani też zakonnego. Jako dziecko pytana, o to, co chce robić w życiu, odpowiadała, że marzy jej się nauczać innych. W tamtych czasach jednak, od „dobrze urodzonych” dziewcząt nikt nie spodziewał się niczego ponad bycie matką i uroczym dodatkiem do męża. W domu Jadwigi – jak podkreśla autorka Wspomnień – nikt tych dziecięcych marzeń nie wyśmiewał, ale i nie traktował poważnie, bo nauczycielkami zostawały zwykle kobiety niskiego stanu lub wdowy, matrony, którym los sprawił, że straciły lub nie posiadały majątku.
Niespodziewanie więc, nagle objawił się kandydatem na męża najbardziej ukochany, jako bohater Polaków, jako pomnik narodowy – wuj – Władysław Zamoyski. I matka i ojciec zaproponowali: „zdecyduj! … zechciej!” … emocjonalnie zaś – wydaje się – nie dając dziewczynie wyboru. Nieszczęsny akt zamążpójścia jednak, dla 20-to letniej Jadwigi, to chrześcijański dar poświęcenia, służby, zaparcia się siebie na rzecz drugiego. W tym przypadku jakoś kochanego, ale inaczej, starszego o wiele dekad, ale dobrego przyjaciela i kogoś komu służyć wydawało się wyróżnieniem. Ale, być matką jego dzieci – wydawało się – zgrozą. Zamoyska wspomina ten moment jako tragedię, upokorzenie, zdeptanie, rozpacz, chęć ucieczki i wstyd wielki … „oddawano ją jak klacz”, jak statuetkę w nagrodę za dobrze spełniony publiczny obowiązek … jak rzecz.
Była jednak, i to nawet trochę wcześniej już, między dziewczyną i jej wujem jakaś więź. Dziś trudno się interpretuje język tych dawnych listów pomiędzy tak różnymi osobami. Dojrzały mężczyzna, generał, weteran, polityk i żarliwy katolik, ona młodziutka, niedoświadczona, trochę z innego świata … i czytając wyczuwa się między nimi jakieś przywiązanie, swoistą czułość w dobieranych słowach, grzeczność – ale nie wyuczoną, troskliwość …
Po dziwnym ślubie, bo jakby nie było – dwojga krewnych, na pewno pojawiło się jakieś porozumienie między nimi, nierozpoznana zażyłość, przyjacielskość. Z listów, które do siebie pisali wynika, że oboje bardzo chcieli dobra drugiego. Generał nie chciał, by czuła się skrzywdzoną. Ten dojrzalszy kierował ich postępowaniem. Ta niedojrzała, nic nie wiedząca o zajmowaniu się domem, czy rodzicielstwie, poddała się, bardzo starała się i stale doskonaliła. On niewiele żądał. Ona starała się by maksymalnie dać z i od siebie. On radził jak, a ona pytała o radę. Z listów bije wzajemne ciepło, używane są czułe słowa, zdrobnienia … musieli się jakoś wewnętrznie porozumieć. Dość szybko na świat przyszło też pierwsze dziecko.
Niewiele dowiadujemy się ze „Wspomnień” Zamoyskiej o jej przeżyciach związanych z rodzicielstwem, jedynie lęk (znany i dziś młodym matkom) oraz chęć wykonania dobrze zadania, przysłużenia się sprawie spełnienia obowiązku w domu oraz w związku z pracami męża-generała. Bardziej – wydaje się – pasjonowało Jadwigę zajmowanie się właśnie sprawami publicznymi, niż wicie i pielęgnowanie gniazda rodzinnego. We „Wspomnieniach” pisze, że wiele musiała się nauczyć … np. wydawać obiady, znaleźć dla nich mieszkanie, umeblować je, chadzać i być błyskotliwą na rozlicznych spotkaniach, uczyć się języków (co bardzo lubiła), być sekretarzem, doradcą, PR-owcem, towarzyszką w doli i niedoli generała i ministra. On tworzył Legiony w Turcji i zabiegał o udział imperiów, rywalizujących wtedy w Europie, w wojnie z Rosją, by stworzyć szanse na odtworzenie Polski. Bywała z nim w obozie wojskowym i na salonach ambasad. Sprawiała się świetnie, bo ubóstwiali ją żołnierze, a on chwalił ją za inteligencję, za stwarzany klimat podczas rautów i spotkań, za umiejętność nawiązywania kontaktów, za rady, za szybkie uczenie się obcych zwyczajów, czy zasad prowadzenia niełatwych rozmów między polityką, a urokliwą kurtuazją. Szczytne, a świetnie zrealizowane zadania.
Dzieci natomiast wychowywały się u dziadków, u wuja Jana w Kórniku. Były też chwile szczęśliwe w gronie rodzinnym, były też przeżycia tragiczne, jak choroby dzieci czy śmierć córki. Nie stanowią one jednak tak dobitnie istotnej zawartości wspomnień Jadwigi Zamoyskiej, jak działania i obowiązki publiczne. Z listów, i czułych i troskliwych zarazem, wynika, że uczucie wzajemnej miłości również zaiskrzyło między Jadwigą i Władysławem, ale prawdopodobnie nie stało się istotą ich związku. Ale tego dziś nie rozstrzygniemy, bo inne panowały wtedy konwencje. Oboje nie mieli też odpowiedniego temperamentu, by zauważyć się dało, co i jak przeżywają. On opanowany żołnierz, generał. Ona refleksyjna, doskonaląca się – we wnętrzu swoim wygaszać mogła emocjonalne uniesienia, porywy namiętności. Wiemy, że uważała to za słuszne.
„Wspomnienia” Jadwigi Zamoyskiej kończą się opisem okoliczności związanych z toczącym się na ziemiach polskich Powstaniem Styczniowym. Z innych źródeł już musimy dowiadywać się o przeżywanej tragedii śmierci generała, chorobach, może depresji i poszukiwaniu dalszej drogi … do realizacji jakiegoś sensu życia.
W tamtych czasach, kobiety nie były wychowywane, kształcone, predestynowane do zajmowania się sprawami publicznymi, więc po śmierci generała, generałowej nikt nie zatrudnił do gry politycznej, do oddania się zadaniu odzyskiwania niepodległości ojczyzny. Mogła zająć się działalnością charytatywną jak inne kobiety, mogła iść do klasztoru. Jadwiga chciała jednak czegoś więcej i uważała, że musi się tego nauczyć. Ale wówczas nie było takich szkół, które by ją zadowalały, do których mogły udać się kobiety. Jedno, co mogła zrobić, to założyć własną szkołę, dla takich jaką sama była oraz dla takich, które dzięki zdobyciu określonych kwalifikacji będą mogły wpływać na innych, które będą mogły znaleźć dobrą pracę, które będą umiały służyć, ale i zarządzać majątkiem pod nieobecność mężczyzn walczących o niepodległość Polski. Szkołę zawodową – szkołę, która dawała kobietom samodzielność. Taka szkoła, to niełatwa sprawa. Nie było takich lub nie były zadowalające i świat nie był jeszcze gotów na takie szkoły jak Szkoła Generałowej, na jej absolwentki.
Jadwiga Zamoyska przekroczyła swój czas, tak w sensie społecznym, jak i emocjonalnym. Trudno powiedzieć nawet, czy takie czasy, w jakich mogłaby się spełnić kiedyś nastały, bądź nastaną. Dziś można się tego, co ona chciała nauczyć, uczyć się w różnych miejscach z osobna. Wtedy, było dziwnym, to co ona chciała przekazywać nowemu pokoleniu polskich dziewcząt w Kórniku i w zakopiańskich Kuźnicach .
Kobiety posiadające zawód – służące o podwyższonych kwalifikacjach, umiejące zajmować się domem z troską i odpowiedzialnością – doskonałe. Matki umiejące zarządzać tym, co nazywano majątkiem, wychowywać samodzielnie dzieci – tak duchowo, jak i fizycznie. Patriotki w domu, w kościele, działające w instytucjach publicznych. Czułe i twarde. Wykształcone, odważnie myślące, ale i pokorne. Wierne, piękne i samodzielne! Skromne w mowie i zachowaniu, ale i stanowcze, takie które też potrafiły być partnerem mężczyzny – cud – Klejnoty Generałowej Zamoyskiej.
Zbiór informacji o wydarzeniach związanych z ogłoszonym w 2023 roku Rokiem Jadwigi Zamoyskiej oraz szereg materiałów dotyczących Patronki zanajduje się na stronie www.rokjadwigi.fzk.pl
Galeria
Polecane artykuły
Jadwiga Zamoyska – Skarby Generałowej
Z okazji 100-nej rocznicy śmierci Jadwigi Zamoyskiej oraz z inspiracji Fundacji Zakłady Kórnickie, Sejm RP uhonorował ją tytułem Patronki Roku 2023. Z tej okazji powstał film dokumentalny „Jadwiga Zamoyska – Skarby Generałowej” opowiadający historię jej życia oraz wspominający Cepculki – uczennice Szkoły Domowej Pracy Kobiet, którą stworzyła Zamoyska
Dzieci morza i wiatru
Film dokumentalny opowiadający o najlepszych stadninach i ludziach hodujących konie kiedyś i współcześnie oraz o tym, jak pracować ze zwierzęciem, aby rozumiał jeźdźca i był jego przyjacielem.
Biała Dama z Kórnika
Teofila z Działyńskich Szołdrska-Potulicka – wybitna przedstawicielka rodu Działyńskich, władającego Zamkiem w Kórniku, która w czasach ogólnego upadku gospodarczego Polski doprowadziła majątek kórnicki do rozkwitu.
Okruchy wspomnień – Żydzi w Kórniku
Reportaż oparty na wspomnieniach jednego z byłych mieszkańców o społeczności żydowskiej zamieszkującej Kórnik pod Poznaniem
Wybuch Powstania Wielkopolskiego – 27 grudnia 1918 roku – wspomnienie
Listopad i grudzień 1918 roku w Poznaniu i w Wielkopolsce to czas szczególny. Z jednej strony – to czas oczekiwania na decyzje polityczne, które miały zapaść na odległych salonach międzynarodowych. Z drugiej – czas gorączkowych przygotowań do odzyskania wolności we własny sposób. Nikt nie spodziewał się, że właśnie 27 grudnia 1918 roku sprawy przybiorą taki obrót.
Zamach na Ratusz – 13 listopada 1918 roku w Poznaniu – wspomnienie
Dziwny hrabia, czy niezwykły i wielki człowiek?
Władysław hr. Zamoyski – na pewno prawdziwy polski arystokrata – szlachcic, do pewnego stopnia niezrozumiały dla niektórych mu współczesnych, ale jednocześnie podziwiany przez wielu do dziś.
Tytus hr Działyński
Film prezentujący biografię jednego z najszlachetniejszych arystokratów Wielkopolski. Stworzył on specyficzny skarbiec kultury, który przetrwał i służy nam do dziś.
Trudne początki – aktywność gospodarcza W.Zamoyskiego
Po kupnie Zakopanego, po ogromnym, finansowym wysiłku, zadłużeniu majątku kórnickiego – przyszło działać Władysławowi Zamoyskiemu na nowym, nieznanym terenie. W artykule poruszono kwestię, dlaczego hrabia Zamoyski nie skorzystał z możliwości, jakie stworzył fakt, że Zakopane rozwijało się w owych czasach jako popularny ośrodek turystyczny i spa.
Dobrawa – Matka Chrzestna Polski
Każdy z nas ma metrykę chrztu, gdzie w odpowiednich rubrykach stoi data, imię, imiona rodziców i rodziców chrzestnych. Podobną metrykę można by próbować wypełnić także dla całego kraju. W rubryce „imię” nie wpisalibyśmy jeszcze: Polska – bo nazwa taka nie była w X w. używana i najpewniej wcale nie istniała. Nie ma za to właściwie wątpliwości, kto stanąłby w charakterze matki chrzestnej – to książęca małżonka, czeska księżniczka Dobrawa. Nazywanie jej matką polskiego chrześcijaństwa nie jest zresztą niczym nowym.
Refleksje w 1050 rocznicę Chrztu Polski
Księżna Dobrawa – Matka Chrzestna Polski – to jedna z pierwszych rzeczywistych postaci naszej historii. Dzięki Niej odmienił się nie tylko świat naszych praojców … ale i nasz świat. Dobrawa jako “matka chrzestna” – to dla nas też idea …
Komendant “Rakoczy” – dowódca Powstań Śląskich
ALFONS ZGRZEBNIOK (1891-1937) – pseudonim „Rakoczy”, nauczyciel, działacz samorządowy i polityczny, komendant powstań śląskich. Od znaczony m.in.: Orderem Virtuti Militari V kl., Krzyżem na Śląskiej Wstędze Waleczności i Zasługi, Krzyżem Niepodległości z Mieczami, trzykrotnie Krzyżem Walecznym i Złotym Krzyżem Zasługi. Sejmik Województwa Opolskiego ogłosił rok 2017 – Rokiem Alfonsa Zgrzebnioka, dowódcy I i II Powstania Śląskiego.